Autor Wiadomość
Ina
PostWysłany: Śro 21:45, 31 Sty 2007    Temat postu:

:D :p
Magda
PostWysłany: Śro 18:23, 31 Sty 2007    Temat postu:

Kira: tez zauwazylam ze ten fajny szablon ma smile
Ina
PostWysłany: Śro 13:11, 31 Sty 2007    Temat postu:

Aha.. Mi sie po0dobał ale chciałam go przerobić ale sie nie dało sad
Gość
PostWysłany: Śro 13:10, 31 Sty 2007    Temat postu:

Byłam :D
Masz ten szablon co mi i Magdzie się spodobał...
Ina
PostWysłany: Śro 13:08, 31 Sty 2007    Temat postu:

P.O.D. też jest fajnym zespołem:D Mam forum dla fanow "takiej" muzy
Gość
PostWysłany: Śro 13:06, 31 Sty 2007    Temat postu: P.O.D.

Historia zespołu rozpoczyna się w małym miasteczku Hanna w Kanadzie, gdzie wychowywali się bracia Chad i Mike Kroeger, a później również Ryan Peake, który pod koniec szkoły podstawowej przeniósł się tam z Brooks. Wszyscy szybko się zaprzyjaźnili i grywali razem w garażu Ryana. Pewnego dnia postanowili zająć się muzyką na poważnie. Po skończeniu liceum założyli zespół i grali covery znanych przebojów. Mieli wtedy innego wokalistę, który nauczył Chada jak być frontmenem. Zespół przedstawiany był przez agenta jako Point Of View, ale na scenie woleli występować pod nazwą Village Idiot, którą musieli jednak szybko zmienić ponieważ nie podobała się ona szefom niektórych barów. Po roku koncertowania znudziło im się jednak odtwarzanie cudzej muzyki i postanowili się rozejść. Mike wyjechał do Vancouver i z basem w ręku włuczył się po kilku heavy metalowych kapelach.

W 1996 roku Chad napisał 10 piosenek, pożyczył od ojczyma 1500 dolarów i przekonał Ryana, Mike'a i swojego kuzyna Brandona do nagrania ich w Vancouver. Przyjaciel Mike'a zarezerwował im czas w studiu nagraniowym należącym do Turtle Records. Tak narodził się zespół, który początkowo nosił nazwę Brick. Kiedy skończyli nagrywanie materiału na swoje demo, Mike zasugerował nazwę Nickelback. Pracował on kiedyś w barze szybkiej obsługi i często używał słów: "Here's your nickel back", które znaczą tyle co "Oto pańska reszta" (nikiel - materiał, z którego robi się monety; niklówki, drobniaki).

Demo noszące tytuł "Hesher" rozeszło się w ponad trzech tysiącach egzemplarzy. Jeszcze w tym samym roku, na własną rękę i za własne pieniądze, wydali album "Curb". Oba krążki nagrali w studiu należącym do Turtle Records. Utwory z obu płyt były często puszczane w wielu kanadyjskich stacjach radiowych, a trasa pomogła im w promowaniu swojej muzyki w północnych Stanach.

10 dni przed nagraniem kolejnego albumu z zespołu odszedł Brandon Kroeger, przyjęto nowego perkusistę, ale ten też nie zagrzał długo miejsca w grupie. Ryan Peake wiedział do kogo się zwrócić - zadzwonił do Ryana Vikedala, którego znał z Brooks, gdzie obaj dorastali. Vikedal przyjechał, żeby zaprezentować swoje umiejętności reszcie zespołu. W połowie pierwszego utworu Chad przerwał mu i oświadczył, że jest przyjęty. "On naprawdę nas dopełnił i pomógł stworzyć zespół takim jakim jest dziś. Zamiast uczucia, że jest nas trzech i jakiś perkusista, zaczęliśmy czuć się jak Nickelback" - przyznaje Chad. Vikedal nauczył się 12 utworów w ciągu tygodnia i w nowym składzie nagrano następną płytę zatytułowaną "The State". Pierwotnie album "The State" również był wydany niezależnie. Starania członków zespołu szybko zostały nagrodzone podpisaniem znaczącego kontraktu z EMI Canada oraz heavy metalową wytwórnią Roadrunner Records w Stanach. Album "The State" został wydany ponownie, tym razem pod opieką wytwórni i na większą skalę. Płytę zmiksował Garth Richardson a produkcją zespół zajął się sam, czasami pomagał im Dale Penner (Matthew Good Band, Holly McNarland). Krążek przyjął się świetnie w obydwu krajach, a utwory "Breathe" i "Leader of men" znalazły się w pierwszej dziesiątce listy Mainstream Rock.

Po około 200 występach przestali być w końcu nikomu nieznaną grupą i zaczęli grać przed milionami ludzi, początkowo jako support takich znakomitości jak Creed, 3 Doors Down i Fuel.

11 września 2001 roku Nickelback wydali album "Silver Side Up". Na tym krążku znalazły się zarówno utwory napisane jeszcze przed wydaniem "The State" w Stanach, jak i zupełnie nowe kompozycje. Kilka utworów, między innymi "Money Bought", "Hangnail" i "Where Do I Hide", zanim znalazły się na "Silver Side Up", były "testowane" na publiczności podczas koncertów promujących "The State". Natomiast zupełnie inaczej było z utworem "How you remind me", który został napisany tuż przed wejściem do studia i stał się wielkim hitem. "To jest właśnie świetna rzecz przy tworzeniu muzyki - czasem najlepsze piosenki wychodzą w przeciągu piętnastu minut, zupełnie nieoczekiwanie" mówi Chad.

Kiedy przyszło do nagrywania "Silver Side Up", grupa zdecydowała się na współpracę z weteranem rockowych produkcji Rick'iem Parashar'em (Pearl Jam, Temple Of The Dog). Album został nagrany w przeciągu pieciu tygodni, w tym samym co "The State", prestiżowym Green House Studio w Vancouver. Miksowaniem utworów zajął się Randy Staub (Metallica, U2). Połączenie Parashar'a i Staub'a spowodowało, że brzmienie zespołu poszło w nowym kierunku, stało się silniejsze. Niby ostre, niby rockowe, ale jednak z łagodnymi refrenami i przemyconą między wierszami ładną gitarową solówką.

Nickelback mają przed sobą świetną przyszłość, ale im chyba nie na tym zależy najbardziej. Ich filozofia jest prosta - "Chcemy poprostu pisać dobre piosenki z dobrą muzyką, które będziecie śpiewać na naszych koncertach i pamiętać kiedy z nich wyjdziecie" wyjaśnia Ryan Peake.

"Silver Side Up" jest zwarty, przemyślany i energetyczny, gdy go posłuchacie nie przestaniecie nucić nawet gdy muzyka dźwięcząca wam w uszach ustanie.

Album "Silver Side Up" przyniósł zespołowi niezliczoną ilość nagród. W 2002 roku Nickelback otrzymali między innymi cztery statuetki prestiżowych Juno Awards, które są kanadyjskim odpowiednikiem Grammy. Potem posypały się nagrody dla najlepszego zespołu, najlepszego albumu, singli, dla najlepszych teledysków, a na początku 2003 roku Chad Kroeger został uznany za najlepszego autora tekstów. Utwór "How You Remind Me" był najczęściej graną piosenką w rozgłośniach radiowych na całym świecie. "Silver Side Up" pokrył się kilkukrotną platyną w wielu krajach świata, m.in. w ojczystej Kanadzie, w Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii, Niemczech, Irlandii, Afryce Północnej, Wielkiej Brytanii i Australii. Natomiast złotym krążkiem stał się w Austrii, Belgii, Danii, Holandii i Włoszech. Ogółem Nickelback sprzedali ponad 9 milionów kopii tego albumu i ta liczba nadal rośnie.

Po odniesieniu tak wielkiego sukcesu, zespół chcąc przybliżyć fanom swoją historię, postanowił 25 czerwca 2002 roku ponownie wydać album "Curb" ponieważ dotychczas był on znany wyłącznie kanadyjskim fanom. "To szansa dla fanów żeby poznać surowy smak tego, jak brzmieliśmy kiedyś. Z każdym wydanym albumem zyskujesz fanów. Do póki to robisz oni odkrywają, że nie wziąłeś się z nikąd w zaszłym tygodniu, i że masz za pasem już kilka albumów. Oni chcą poznawać historię i to jest świetne dla nich i dla nas." - wyjaśnia Chad.

W połowie 2002 roku Chad połączył siły z muzycznym potentatem Jonathanem Simkinem i utworzył własną wytwórnię 604 Records na licencji Roadrunner Records. Wyszukuje i rozwija ona młode talenty z całego świata. Jedną z pierwszych kapel w 604 Records był kanadyjski zespół Theory Of A Deadman.

Okres po wydaniu "Silver Side Up" był bardzo napięty. Wielka trasa koncertowa, festiwale, różne uroczystości. Jednak po tak pracowitym roku Nickelback nie zrobili sobie odpoczynku. Na początku 2003 roku zespół wszedł do studia by rozpocząć pracę nad następcą "Sliver Side Up". Praca nad nowym albumem, jak z resztą nad każdym poprzednim, odbywała się w Vancouver, z dala od zgiełku i zamentu świata show-biznesu. Większość materiału została nagrana w zaciszu domowego studia Chada, który przyznaje: "Gdy pracujesz w takim komforcie, to wszystko idzie sprawniej i nie ma tylu rzeczy, które cię rozpraszają. Możesz tylko skupić się na tym co chcesz osiągnąć."

Nickelback lubią pracować w rodzinnej atmosferze z zaufanymi, sprawdzonymi ludźmi dlatego i tym razem miksowaniem albumu zajął się Randy Staub, a klip do pierwszego singla "Someday" wyreżyserował Nigel Dick. Krążek zespół wyprodukował sam z niewielką pomocą Joey'a Moi.

I tak, 23 września 2003 roku, w dwa lata od wydania "Silver Side Up", ukazał się album "The Long Road", album zróżnicowany, melodyjny, na którym, zarówno fani ciężkiego brzmienia, jak i fani lżejszej muzyki, znajdą coś dla siebie. Rozpiętość brzmieniowa utworów jest bardzo duża, poczynając od szybkiego "Flat On The Floor", przez ciężki "Throw Yourself Away" do, lekko nawet blues'owego "Should've Listened" i "See You At The Show". Mimo takiej różnorodności, album jest bardzo dynamiczny, nie odnosi się wrażenia, że utwór trwający ledwo ponad trzy minuty, ciągnie się niemiłosiernie długo.

"The Long Road" zadebiutował na 6 miejscu Billboard Top 200 Album Chart w Stanach Zjednoczonych, a w Wielkiej Brytanii, już po pięciu dniach od premiery, zyskał status złotej płyty. "Weszliśmy do studia z założeniem nagrania najlepszego albumu w dyskografii Nickelback, na jaki obecnie nas stać." - wyznaje Mike Kroeger. Czas pokaże czy to się udało.

Nickelback od kilku lat zaangażowani są również we wspieranie fundacji ICA Canada (International Children's Awareness), w której od dawna działa Treana Peake - żona Ryana.

Po trwającym dwa lata światowym tournee, promującym album (krążek ten uzyskał miano potrójnej platynowej płyty), Marcos zdecydował się na rozpoczęcie kariery solowej (luty 2003). Muzycy P.O.D. nigdy nie przypuszczali, że znajdą się w podobnej sytuacji. Potrzebny był im ktoś, kto dałby im inspirację do kontynuowania ich muzycznej wizji. Poza tym, dopiero co zgodzili się na propozycję nagrania singla i teledysku do filmu "Matrix: Reaktywacja" - "Sleeping Awake". Nie chcieli stracić takiej szansy, zadzwonili więc do swojego starego znajomego Jasona Truby’ego, niegdyś grającego w Living Sacrifice, thrashmetalowej kapeli z Arkansas. Gitarzysta, który kilka lat wcześniej rozstał się z przemysłem muzycznym, przyleciał do Kalifornii, żeby ratować sytuację.

Piosenki P.O.D. znalazły się na ścieżkach dźwiękowych kilku filmów, m.in. "Matrix: Reaktywacja" (utwór zapowiadający ścieżkę). Muzyków docenili też inni. Sam Carlos Santana zaprosił ich do wspólnego nagrania piosenki na jego album "Shaman". Efektem tej kolaboracji jest znakomita rockowa kompozycja "America".

Na "Payable On Death" - trzeciej płycie, wydanej przez Atlantic Records, kwartet bada zupełnie nowe obszary brzmieniowe. Efektem tej wędrówki jest mieszanka pełnych wyrazu, emocjonalnych tekstów oraz melodyjnego i żywiołowego rock’n’rolla. Dzięki piosenkom w rodzaju ognistego utworu "Wild Fire", czy pełnego pasji pierwszego singla "Will You", album ten jest, jak dotychczas, najbardziej prowokacyjną produkcją w karierze zespołu. Niezwykłą i ekspansywną kolekcją, penetrującą nieznane muzyczne płaszczyzny.

"To dla nas nowy początek" - komentuje album Sonny. "Rozdział numer dwa dla P.O.D. Tytuł Payable On Death świetnie pasuje do tej płyty".

"Chcieliśmy stworzyć coś bardzo organicznego" - mówi Truby. "Chcieliśmy, żeby ludzie poczuli ludzki aspekt naszej muzyki, a nie słuchali jakichś udziwnionych, syntetycznych piosenek radiowych".

Brzmienie P.O.D. należy do jednego z najbardziej intrygujących w muzyce współczesnej. Jest to wyjątkowe połączenie metalu, reggae, hardcore’a, popu i każdego innego gatunku, który odpowiada muzykom.

"Gatunek muzyki, jaki tworzymy, kojarzony jest z wyrażaniem naprawdę negatywnej energii" - tłumaczy Sonny. "Nigdy nie było to naszą intencją. Zawsze próbowaliśmy sprawić, że ktoś się uśmiechnie, poczuje się lepiej. Kiedy wydarzyła się najgorsza rzecz w historii Ameryki, P.O.D. był na miejscu. W naszej muzyce była miłość, nadzieja. Nagle okazało się, że nikt już nie chce się wściekać. Ludzie szukali jakiejś odpowiedzi. Potrzebowali, żeby ktoś ich przytulił".

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group